Ktoś kiedyś powiedział, że najlepsze zdjęcia [reporterskie] powstają nie w centum wydarzeń, lecz kilka kroków dalej (postaram się jeszcze znaleźć ten cytat i dodać na końcu tego wpisu).
Bardzo lubię właśnie kadry wyszukane w okolicznościach gdy fotografowane osoby czują się nieco swobodniej niż te, które są tego dnia najważniejsze. Przy fotografowaniu wesela głównymi bohaterami dnia jest Para Młoda, a wszystko co najistotniejsze dzieje się w sali. Tym miejscem kilka kroków obok są m.in. okolice wejścia do sali weselnej. To tutaj goście wychodzą nieco odsapnąć po szalonych akcjach na parkiecie, zapalić papierosa i we względnym spokoju i ciszy chwilę porozmawiać.
Dokładnie w takich okolicznościach powstała ta fotografia przedstawiająca najbliższych przyjaciół Pana Młodego i jego tatę.
Miałem dużo szczęścia – w chwili gdy ta grupa wyszła na zewnątrz słońce wychyliło się zza chmur. Dzięki niemu fotografowana scena była rewelacyjnie oświetlona i żeby powstało dobre zdjęcie musiałem jedynie przyłożyć aparat do oka i we właściwym momencie nacisnąć spust migawki.
Jestem pod wrażeniem jak wiele pojedyncze źródło światła dało temu zdjęciu – kontrastowo podświetlona od tyłu para (i ich twarze rozświetlone przez światło odbite od ściany na przeciw!), ciekawy efekt na twarzy taty Kuby i jego zmarszczone od patrzenia pod światło czoło, świetne konturowe oświetlenie chłopaka w środku kadru … Sam bym lepiej nie zaplanował tego ujęcia.
Poniżej jeszcze jedno zdjęcie, wykonane dosłownie kilkadziesiąt sekund wcześniej – udało mi się na nim nieco inaczej wykorzystać promienie słoneczne.
Więcej zdjęć z wesela w Ciepłowodach do obejrzenia na alefoto i w moim starszym wpisie.
AKTUALIZACJA!
„Myślę, że najlepsze fotografie powstają na obrzeżach wydarzeń. Fotografując w różnych sytuacjach, zawsze najciekawsze zdjęcia powstawały nie w samym centrum wydarzeń tylko w ich otoczeniu.” William Albert Allard
/cytat i autora odnalazł Paweł/