Zanim zdecydowałem się założyć własną działalność w ciągu kilku lat pracowałem w kilku firmach/organizacjach na różnych stanowiskach. Jak się z czasem okazywało każde z nich pomogło mi być lepszym fotografem, lepiej spełniać życzenia klientów lub nauczyło mnie innych umiejętności, dzięki którym mogę teraz efektywniej zarządzać własną firmą fotograficzną.
Dzięki współpracy z gazetą studencką dowiedziałem się, jaki stosunek do zdjęć mają małe media i o tym, że zdjęcia często spełniają tam rolę nie tylko uzupełnienia tekstu o dodatkowe informacje, ale również uatrakcyjniają szatę graficzną.
Zakładanie fotograficznego koła naukowego i organizowanie jego pracy uświadomiło mi, jak inni uczą się fotografii i jak różny mają stosunek do swojego hobby. Dzięki Akademickiej Grupie Fotograficznej zdobyłem pierwsze doświadczenie w prowadzeniu warsztatów fotograficznych.
Nawet tak proste zajęcie, jak roznoszenie ulotek podczas studiów, może pomóc w zostaniu lepszym fotografem. Najważniejsza umiejętność, jaką dzięki niej posiadłem, to śmiałość w podchodzeniu do obcych ludzi i ich zagadywanie. Wielu początkujących fotografów chciałoby fotografować ludzi na ulicach, ale proszenie obcych o zapozowanie do zdjęcia jest dla nich na tyle trudne, że przeszkadza im w rozwijaniu pasji.
dzięki współpracy z mediami byłem świadkiem wielu ciekawych wydarzeń, np pierwszy wykład Jerzego Buzka po tym jak ustąpił ze stanowiska przewodniczącego Parlamentu Europejskiego
Praca w portalu studenckim w roli fotografa i szefa działu foto nauczyła mnie podstaw motywacji i kierowania pracą grupy. Rozwijałem tu też swoje umiejętności w zakresie dzielenia się wiedzą i naturalnie doskonaliłem swoje umiejętności fotograficzne. Nawiązałem też pierwsze kontakty w środowisku fotograficznym.
Byłem też sprzedawcą-laborantem w laboratorium fotograficznym. Dzięki codziennemu kontaktowi z dziesiątkami klientów dowiedziałem się co ludzie cenią w zdjęciach, jakie preferują rodzaje i rozmiary wydruków swoich ulubionych zdjęć. Zacząłem też obserwować efekty pracy fotografów ślubnych, których zdjęcia wywoływałem. Poznałem wówczas proces wywoływania fotografii w fotolabie od kuchni, dzięki czemu jestem w stanie pójść do laboratorium i dokładnie powiedzieć czego oczekuję (a czasem samodzielnie wywołuję swoje odbitki). W tej pracy zacząłem również interesować się sprzedażą i rozwijaniem umiejętności w tym zakresie.
Praca w organizacji pozarządowej (Fundacja Dom Pokoju) – tu lista jest długa… dowiedziałem się tutaj jak wiele można osiągnąć dzięki pracy w grupie, dużo nauczyłem się o organizacji pracy i kierowaniu pracą grupy ludzi, odbyłem kursy z motywacji, pracowałem w międzynarodowym środowisku, poznałem tajniki aplikowania o dofinansowanie. Całą tę wiedzę staram się wykorzystywać na co dzień – zarówno przy realizacji większych zleceń (gdzie pracujemy w większym gronie), jak też przy nawiązywaniu współpracy z nowymi podwykonawcami.
Staż i późniejsza praca we wrocławskim oddziale Gazety Wyborczej to ponownie czas intensywnego robienia zdjęć. Różnorodne tematy, dużo zadań, nowe kontakty, szybkie wybieranie i obróbka zdjęć, które za chwilę lądowały na ogólnopolskich serwisach informacyjnych… Nauczyłem się jak współpracować z profesjonalnymi dziennikarzami, osobami z działu promocji i marketingu. Więcej dowiedziałem się o tym, kto jakich zdjęć oczekuje.
jeden z moich ulubionych portretów, które zrobiłem dla Gazety we Wrocławiu
W międzyczasie pracowałem też jako prowadzący warsztaty w ramach projektów unijnych PO KL. Były to moje pierwsze poważne warsztaty, których uczestnicy byli bardzo zróżnicowaną grupą – zarówno wiekowo jak i pod względem umiejętności fotograficznych.
Robiąc zdjęcia dla agencji eventowych odkryłem nowe spojrzenie na fotografię. Tu mniej liczą się świetne ujęcia i wyczucie chwili. Moi klienci z tej branży częściej oczekują dużej ilości zdjęć, które będą przedstawiały wystrój miejsca imprezy, przygotowane gry i zabawy dla uczestników. Przede wszystkim jednak moim zadaniem jest pokazanie na fotografiach jak największej liczby uczestników zabawy. Od firm tego typu uczę się też jak skutecznie i w ciekawy sposób spełniać oczekiwania klientów.
Pisząc ten tekst po raz kolejny zastanawiam się jak wiele można się nauczyć o fotografii robiąc całkiem coś innego. Jak można stać się lepszym fotografem nie pracując z obrazem, obróbką graficzną czy oświetleniem… Myślę, że to doskonały dowód na to, że moja praca to nie tylko umiejętność sprawnej obsługi aparatu, ale dużo bardziej złożone zadanie.