Kulisy sesji na plakat 18. Nocy Nadodrza

Zdjęcie do plakatu promującego osiemnastą Noc Nadodrza to jeden z małych projektów, przy których ostatnio pracowałem. Pomysł na współpracę przy wydarzeniu był właściwie konsekwencją rozmowy z Majką z Łokietka 5 podczas zimowej edycji – Charytatywnej Nocy Nadodrza.

Kilka tygodni przed sesją spotkałem się z Mają i odwiedzając potencjalne lokalizacje na wykonanie zdjęcia dopracowaliśmy pomysł. Ostatecznie zadecydowaliśmy, że motywem przewodnim będzie jeden z obrazów Anki Mierzejewskiej (polecam jej blog artxy.eu) więc nie mogło się obyć bez spotkania z malarką. Przy okazji sesji miał powstać krótki film promujący Noc Nadodrza więc pomimo bardzo prostego pomysłu na zdjęcie ostatecznie w sesji miała wziąć udział 5-osobowa ekipa ;)

marcin biodrowski majka zabokrzycka anka mierzejewska

Przy wyborze lokalizacji i godziny sesji liczyłem trochę na odpowiednią na kwietniową pogodę i ta (na szczęście!) nie zawiodła. Jako że zależało nam na dwóch opcjach do wyboru zdjęcia wykonaliśmy w dwóch miejscach. Zaczęliśmy od zdjeć w małej, schowanej ul Wąskiej, która wbrew temu co myślałem była tego poranka zaskakująco ruchliwa.

obraz chodzący po Nadodrzu

Potem, z pod Cafe Narożnik udaliśmy się na skrzyżowanie Dubois/Łokietka/Drobnera. Fragmenty filmu nagrywaliśmy też na Moście Uniwersyteckim. Ostatecznie do materiałów promocyjnych wybrane zostało zdjęcie z ul Łokietka w tle.

zdjecie wybrane na plakat

Przy okazji, podczas kręcenia ujęć do filmu, nie mogłem powstrzymać się od zrobienia kilku bardziej reporterskich ujęć obrazu.

sztuka na Nadodrzu

 

Kilka dni temu dostałem zdjęcie świeżo wydrukowanych plakatów ze zdjęciem. Szukajcie ich na mieście! Oczywiście korzystając z okazji zapraszam na Noc Nadodrza, już 19 maja.

plakat 19 nocy nadodrza

 

Kilka dni po napisaniu posta uświadomiłem sobie, że nie zapomniałem o najważniejszym. Ta sesja jest świetnym przykładem na to, że zdjęcie nie jest skutkiem pracy jednej natchnionej lub jakoś szczególnie uzdolnionej osoby – fotografa. To tak naprawdę efekt końcowy pracy zespołu. W tym przypadku artystki-malarki otwartej na współpracę, organizacji pozarządowej chętnej poświęcić swój cenny czas i gotowej pozostawić pewne decyzje fotografowi i asystenta, który gotów był nosić przez kilka godzin torbę z oświetleniem, którego ostatecznie nie użyliśmy.

Słyszałem ostatnio kilka dobrych słów o moich zdjęciach. Żadne z nich by jednak nie powstało gdyby nie klienci, którym zależało na dobrym efekcie końcowym i gotowi byli na niego pracować.

Komentarze

comments