Dziś przedstawiam fotografię ze ślubu we Wrocławiu, chociaż para była zdecydowanie mało wrocławska.
Czasem odnoszę wrażenie, że zagraniczne (a szczególnie amerykańskie) tradycje związane ze ślubami są bardziej widowiskowe i „zdjęciowe”, niektóre jakby zostały stworzone dla fotografów/filmowców aby zrobić ujęcia pełne emocji.
Dzisiejsze wybrane ujęcie to tzw „first look” czyli chwila, kiedy Pan Młody po raz pierwszy widzi Pannę Młodą w sukni ślubnej. Muszę przyznać, że jeszcze na kilka minut przed wykonaniem tego zdjęcia zastanwiałem się nad szczerością emocji, które wiążą się z tym zwyczajem. Kiedy jednak siostra Klaudii otworzyła drzwi, przez które wszedł Adrien, mój sceptycyzm znikł. Wyrazy twarzy rodziców, Adriena i najmłodszej siostry Młodej Panny mówią same za siebie – to była wyjątkowa chwila. Czasem żałuję, że ten zwyczaj nie jest w Polsce bardziej popularny.
W tej szczególnej chwili wykonanie zdjęcia nie było szczególnie skomplikowanym zadaniem. Przede wszystkim odsłoniłem okna aby zwiększyć ilość miekkiego (mojego ulubionego!) światła wpadającego do pokoju. Następnie poprosiłem Klaudię aby stanęła w odpowiednim miejscu hotelowego pokoju. Stanąłem pomiędzy nią a oknem, co pozwoliło mi rzucić delikatny cień na białą suknię, która dzięki temu nie odwraca uwagi od głównego bohatera fotografii. Po tym pozostało mi tylko skomponować kadr i czekać na właściwy moment. Chociaż w reportażu większość zdjęć to ujęcia poziome to tym razem nie mogłem nie zrobić pionu – pasował idealnie.