Od blisko 3 lat działamy pod marką alefoto. Jak już kiedyś pisałem co jakiś czas podejmuję decyzje, które w praktyce okazują się nie spełniać moich (lub klientów) oczekiwań. Dziś chciałbym napisać o kilku kolejnych pomysłach, które chociaż nie zawsze są opłacalne z punktu widzenia właściciela firmy, zdecydowałem się konsekwentnie realizować.
1. Nie wybieramy najtańszych dostawców.
Przy realizacji większości zleceń współpracuję z innymi firmami – najczęściej są to drukarnie, makijażystki, fryzjerki, stylistki. Znalezienie większości z nich zajęło mi sporo czasu jednak przy decydowaniu o podjęciu współpracy nie kierowałem się wyłącznie kryterium cenowym. Chociaż w skali roku mógłbym sporo zaoszczędzić wybierając najtańszych dostawców to od początku prowadzenia firmy wiedziałem, że w pewnych kwestiach nie chcę kompromisów. Nawet jeśli mam przepłacić za wydruki albumów czy odbitek (bo tu najłatwiej znaleźć tańszego wykonawcę) to jednym z moich priorytetów jest dostarczanie naszym klientom produktów o jakości, z której ja i oni będą zadowoleni.
2. Nie namawiamy klientów do skorzystania z naszych usług.
Fotografia to dość specyficzna i ciężka branża, szczególnie w erze fotografii cyfrowej i w polskich realiach. Zdobycie nowego klienta bywa trudnym zadaniem więc podczas spotkań z zainteresowanymi naszą pracą jesteśmy „kuszeni” obiecaniem wykonania wszystkiego, czego zażyczy sobie klient – byleby tylko zadeklarował chęć współpracy i podpisał umowę. Starmy się jednak nasze spotkania prowadzić w inny sposób…. Nie namawiamy! Staramy się jak najlepiej przedstawić ofertę, opowiedzieć o stylu pracy, doświadczeniu, odpowiedzieć na wszystkie pytania.. i nie słodzić. Pozyskanie klienta za wszelką cenę nigdy nie było naszym celem bo tym czego chcemy najmniej to niezadowoleni klienci. Tak – najprawdopodobniej z tego powodu niektóre pary rezygnują z naszych usług. Wolimy jednak to, niż późniejsze słuchanie zawiedzionych klientów, którym obiecaliśmy coś czego nie byliśmy w stanie dobrze zrobić.
3. Bez ciśnienia.
Wielu fotografów decyduje się na organizowanie szybich akcji promocyjnych, chociażby z okazji targów ślubnych czy walentynek. Zachęcają wówczas do skorzystania ze swoich usług np. poprzez promocyjną cenę, która obowiązuje tylko w wypadku podpisania umowy w danym dniu. Zdecydowaliśmy się nie organizować podobnych promocji z prostego względu – nie chcemy być usługodawcą, który wywiera presję i wymusza aby klienci podjęli szybką i nieprzemyślaną decyzję. Lubię i chcę pracować z osobami, które świadomie i bez przymusu chwili zdecydują o skorzystaniu z mojej oferty. Zdjęcia (szczególnie ślubne) to pamiątka na całe życie i uważam, że kuszenie jednodniową promocją nie powinno być głównym motywatorem do wyboru fotografa. Znam podstawy marketingu i zdaję sobie sprawę, że tracę tym samym okazję na pozyskanie niektórych klientów.. Trudno.