We Włoszech zawsze czuję się jakoś inaczej. Może to przez niesamowite krajobrazy, może przez klimat, może przez tubylców, architekturę albo wino i kawę.. Prawdopodobnie jednak wszystkie te czynniki działają na mnie równocześnie dając niepowtarzalną mieszankę.
Lago di Garda czyli po naszemu Jezioro Garda
Do tej pory moim ulubionym regionem Włoch była Umbria – jeden z niewielu bez dostępu do morza i chyba jeden z mniej popularnych wśród turystów. Byłem tam kilkukrotnie i choć nie znam miasta za dobrze kiedy w tym roku ponownie zobaczyłem Perugię czułem się trochę jakbym wracał do siebie.
widok z tarasu widokowego w centrum Perugii
Pobliskie góry to może nie dorównują swoimi rozmiarami Dolomitom albo pasmom Alpejskim ale na mnie bardziej działają te Umbrijskie krajobrazy. W tym roku odkryłem też, że to wspaniałe rejony do przemierzania rowerem.
Okolice jeziora Garda to już całkiem inna historia. To mekka rowerzystów i okolice z rozwiniętym zapleczem turystycznym. Wybraliśmy się na wakacje po sezonie więc na szczęście nie musieliśmy przeciskać się w tłumie. Ku naszej uciesze miejscami było wręcz pusto, jakby turyści tam w ogóle nie docierali.
Riva del Garda