czego nauczyłem się pracując dla Gazety Wyborczej

Podczas studiów miałem przyjemność odbyć staż w dziale foto Gazety Wyborczej we Wrocławiu, jakiś czas później pracowałem w Gazecie jako fotoreporter, w międzyczasie współpracowałem z mediami studenckimi. Ten okres był dla mnie czasem intensywnej nauki, a zdobyte wówczas doświadczenie wykorzystuję do dziś.

mnisi tybetańscy we Wrocławiu

mnisi tybetańscy, którzy przyjechali do Wrocławia na Brave Festival

Miałem okazję pracować u boku doświadczonych fotoreporterów, obserwować ich zachowanie i sposób pracy przy bardzo różnych tematach. Fotografowanie dla redakcji gazety, która ukazuje się codziennie jak również na bieżąco publikuje teksty w internecie było świetną okazją do innego spojrzenia na mój własny warsztat. Moje zdjęcia dodatkowo były umieszczane w zbiorach agencji fotograficznej więc robiąc zdjęcia musiałem pamiętać i o tym. Dzięki różnorodności tematów miałem okazję rozwijać swoje umiejętności wykonywania różnych zdjęć w bardzo różnych warunkach.

Trudno w krótkim tekście opisać wszystko, czego nauczyłem się w tym czasie. Chciałbym Wam jednak przybliżyć kilka najważniejszych lekcji, jakie wyniosłem z tej współpracy.

1. Najważniejsza rzecz w torbie fotoreportera.

Już w pierwszym tygodniu stażu miałem okazję dowiedzieć się co każdy fotoreporter powinien mieć przy sobie. Z pewnością na myśli przychodzą Wam obiektywy, lampy, zapasowe baterie i całą masa podobnych rzeczy. macie rację – nie da się wykonać zdjęć bez tych podstawowych narzędzi. Najważniejsze było drugie śniadanie! Oczywiście to trochę żart jednak mający w sobie nieco prawdy.

Podczas pracy dla gazety nie zawsze można było znaleźć czas na kupienie śniadania. Niekiedy fotografowałem poza miastem i nie miałem czasu na szukanie sklepu. Głód potrafi skutecznie utrudnić pracę ;)

Jak już jesteśmy przy zawartości torby to jest coś jeszcze o czym każdy fotoreporter powinien pamiętać – notatnik. Można w nim zapisać dane kontaktowe do osoby, którą portretujemy, adresy i godziny fotografowanych wydarzeń i inne informacje pomagające opisać zdjęcia przed wysłaniem do agencji. Oczywiście można próbować zastąpić notatnik telefonem lub tabletem jednak według mnie w pracy fotoreportera nic nie zastąpi staromodnego notatnika i długopisu.

Notatnik noszę ze sobą do dziś i muszę przyznać, że przydaje się bardzo często, np. żeby zapisać sobie pomysły na ciekawe ujęcia, dane kontaktowe do fotografowanych osób lub godzinę spotkania :)

zestaw dla fotoreportera

2. W pracy dla mediów liczy się czas. 

Obecnie praca w prasie jest bardzo wymagająca jeśli chodzi o tempo wykonywania zleceń. Pamiętam chociażby protest wrocławian przeciw podpisaniu ACTA. Na kilkanaście minut po jego planowanym rozpoczęciu redakcja dzwoniła do mnie z pytaniem o pierwsze zdjęcia, które chce wykorzystać w aktualizowanym  w internecie na bieżąco artykule. Zanim wszyscy uczestnicy zebrali się na miejscu rozpoczęcia marszu moje zdjęcia były już na serwerze agencji. Nie był to jednak koniec mojej pracy. Jeszcze przed oficjalnym zakończeniem marszu ponownie biegłem do samochodu, aby włączyć laptopa, zgrać i opisać zdjęcia, dokonać selekcji i podstawowej obróbki i oczywiście wysłać kolejną paczkę do redakcji. Wysłane zdjęcia po chwili ukazywały się w internecie, w międzyczasie fotoedytor umieszczał je w layoucie gazety, która jeszcze tej nocy była drukowana. Moje opóźnienie mogło sprawić, że w gazecie pojawiłyby się zdjęcia kupione w innej agencji, wykonane przez kogoś kto był szybszy.

Obecnie rzadziej pracuję przy zleceniach, przy których czas wysłania zdjęć jest tak istotny jak podczas pracy w gazetach. Kiedy jednak zdarzy się takie zlecenie to na taką okazję mam dobrze opanowaną szybką selekcję i obróbkę :)

marsz przeciwko przemocy we Wrocławiu

wrocławski marsz przeciwko przemocy

3. Wymagania sprzętowe.

W tej kwestii mogę pocieszyć osoby zainteresowane fotografowaniem dla mediów. Naturalnie szybkostrzelny aparat o wysokim używalnym ISO i bardzo jasne obiektywy są przydane i znacznie ułatwiają pracę to jednak nie są one niezbędne. Kiedy fotografowałem dla gazet najważniejsza była wszechstronność. Musiałem być w stanie zrobić zdjęcia zarówno podczas przepychanek kibiców z policją jak również z murawy na meczu piłki nożnej, zdjęcia wnętrz i jedzenia, w letnie południe jak i w środku nocy. Równocześnie niezwykle istotne jest aby nie robić z siebie tragarza – ilość noszonego przy sobie sprzętu nie może ograniczać naszej możliwości do szybkiego przemieszczania się albo wywoływać zmęczenia już po pierwszych kilku godzinach pracy.

Nie zagłębiając się w szczegóły mogę napisać, że w torbie fotoreportera często znajduje się zestaw składający się z: lustrzanki (nie koniecznie pełnoklatkowej), obiektywu szerokokątnego (np. 17-35 2.8 lub 24-70 2.8), standardowego obiektywu (np. 50mm 1.8), teleobiektywu  w rodzaju 70-200 2.8, lampy błyskowej. Oczywiście każdy fotografujący ma nieco inne upodobania i potrzeby jednak taki zestaw możemy uznać za wystarczający.

Pamiętajcie starą zasadę mówiącą, że nie liczy się aparat czy obiektywy użyte do zrobienia zdjęcia – dużo istotniejsze jest bycie w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie, umiejętność obsługi aparatu i znajomość jego ograniczeń, zdolność do szybkiego przemieszczania się i czujne oko. Czasem do zrobienia świetnego zdjęcia wystarczy telefon.

4. Rozdzielczość i jakość zdjęć.

Kiedy rozpoczynałem współpracę z mediami tu czekała na mnie chyba największa niespodzianka. Jeśli mówimy o rozdzielczości to właściwie każda obecnie produkowana lustrzanka spełnia wymagania prasy. Zdjęcia umieszczane w agencjach nie mogą zbyt wiele „ważyć”, a druk gazetowy nie jest zbyt wymagający… Media internetowe też nie muszą korzystać z RAW’ów. Chociaż fotografując miałem aparat ustawiony na wysoką jakość zdjęć to ostatecznie wysyłałem takie zajmujące niewiele ponad 1MB – taka „waga” plików wystarcza na druk o wystarczającej jakości jak również pozwala na szybkie przesyłanie.

Lekcja dla Was? Nie każdy wymaga najlepszych jakościowo plików, perfekcyjnie wykadrowanych i skorygowanych kolorystycznie. Czasem można pójść na ustępstwa w tej kwestii, szczególnie gdy liczy się czas :)

juwenalia 2008

juwenalia 2008

5. Zawartość zdjęcia.

To dość oczywiste – w pracy dla gazet bardzo ważne jest to, co umieszczamy w kadrze. Niesamowite światło, rewelacyjnie uchwycone emocje i idealny technicznie kadr nie będą się liczyć  jeśli na fotografii będzie pokazana inna osoba, niż ta o której opowiada artykuł. Fotografując bieżące wydarzenia warto zwracać duża uwagę na osoby w nich uczestniczące, również w kontekście możliwości późniejszego wykorzystania zdjęć

Fotoreporter pracujący dla gazety nie zawsze dokładnie wie jaki tekst będą ilustrować jego zdjęcia. Oczywiście dzięki dobremu kontaktowi z dziennikarzem powinien zdobyć te informacje jednak niekiedy trudno być pewnym co ostatecznie znajdzie się w artykule. Dobrym przykładem mogą być wybory władz partii, których byłem świadkiem. Miałem wykonać zdjęcia podczas głosowania oraz zdjęcia zwycięzcy. Niestety w związku z zamówieniami na inne temety nie mogłem czekać na ogłoszenie wyników – wiedząc o tym wcześniej wykonałem portrety wszystkich kandydatów. Kilka godzin po głosowaniu dowiedziałem się kto wygrał i mogłem odpowiednio podpisać fotografie i wysłać je do redakcji/agencji.

Moja lekcja – dowiedz się jak najwięcej o tym co fotografujesz, poznaj historię, dużo fotografuj, również to czego inni mogą nie zauważyć lub uznać za nieistotne.

okładka Newsweek'a

okładka Newsweek’a, do której stworzenia wykorzystano moje zdjęcie z manifestacji przeciwko ACTA

6. Kadrowanie – pion czy poziom?

Dziś kiedy większość doniesień prasowych czytamy na ekranie komputerów orientacja zdjęcia traci na znaczeniu. W druku jednak może być ona kluczowa jeśli chodzi o decyzję o wyborze ujęcia do druku. Nawet najlepszy poziomy kadr może zostać odrzucony jeśli w layoucie gazety przewidziano ujęcie pionowe. Pracując dla gazety wyrobiłem sobie nawyk fotografowania, oczywiście w miarę możliwości, zarówno w pionie jak i poziomie.Przy realizacji niektórych zleceń dla czasopism dostawałem wręcz wytyczne: zrób reportaż normalnie ale nie wracaj bez dobrego pionowego zdjęcia, to temat okładkowy i potrzebujemy pionu na pierwszą stronę.

Szybki wniosek? Staraj się urozmaicać swoje kadry stosując od czasu odmienną orientację kadru. Czasem może to wpłynąć na późniejsze wykorzystanie zdjęcia.

Komiksofon

Komiksofon – moim zdaniem jedno z ciekawszych wydarzeń kulturalnych we Wrocławiu

Jestem zdania, że każde zlecenie może nas  nauczyć czegoś, co możemy wykorzystać przy kolejnych, czasem bardzo różnych. Praca fotoreportera jest bardzo różnorodna i równocześnie niezwykle stumulująca jeśli chodzi o nowe pomysły na tematy lub ujęcia.  Chociaż obecnie pracuję przy nieco innych zleceniach to z lekcji wyniesionych z pracy w dziale foto gazety korzystam niemal każdego dnia. Mam nadzieję, że niektóre z nich przydadzą się początkującym fotografom. A może i Wy macie jakieś inne, ważne rady którymi warto się podzielić?

 

Komentarze

comments